KOPCIUSZKOLAND

„Kochajmy się jak bracia – dzielmy się jak Żydzi”

 

Mini-esej ten, piszę w wigilię Bożego Narodzenia 2000 roku. Za oknami zima, chociaż jeszcze bez śniegu. Wiele choinek i domów przystrojonych lampkami. W telewizji nastrój zadumy, refleksji i pełno filmowej „Ody do miłości”. Tylko krótka wzmianka we wszystkich wiadomościach, na piątym, szóstym miejscu, że pielęgniarki strajkują i wigilię spędzają na ulicach oraz w okupowanych gmachach. Chyba tak lubią? Prezydent z małżonką odwiedzają z kamerą domy pomocy społecznej, premier dzieli się opłatkiem z dyżurującymi ratownikami różnych służb publicznych, prymas wygłasza orędzie wigilijne i apel pasterski. Nikt nie przejmuje się pielęgniarkami. Przecież dzień wcześniej sejm uchwalił 203,- zł podwyżki od nowego roku dla tego środowiska. Jeszcze im mało?

Wkraczamy w XXI wiek. Wiek cudów techniki i dobrobytu… Zaraz, zaraz. Jakiego dobrobytu? Dla kogo? Kraj jest na dorobku – mówi prezydent, mówi premier wysiadając z rządowej limuzyny. Co rząd to nowy dorobek. Aferzystów i nowobogackich. Poza tym 2000 samotnych, bezdomnych i najuboższych wrocławian zasiada w parafiach do wieczerzy. 800 bezdomnych i samotnych krakowian zebrało się w krużgankach klasztoru ojców Franciszkanów. 12 pierwszych ofiar mrozów w Polsce – czytamy w telegazecie. Co stoi na przeszkodzie, aby jeszcze „parę” pielęgniarek do nich dołączyło. Przypomina mi to wigilię stanu wojennego 1981 roku – ale cicho sza. Cenzura. Grażyna Bukowska z telewizyjnych wiadomości, ze wzruszeniem życzy nam smacznego, opisując bogate potrawy wigilijne. A ja widziałem jak pewna starsza kobieta chciała kupić jedyną rybkę za 1,60 zł – bo przecież rybka musi być. Nic nie rozumiem? Gdzie ci Polacy z Kazachstanu się pchają? Kto im zapewni dorobek?

Do wielu gazet, w przeddzień świąt, dołączono kompakty z kolędami. Natalii Kukulskiej, Wioletty Willas i inne dla dzieci. W michnikowskiej Gazecie Wyborczej załączono nawet sianko. „Kochajmy się jak bracia, dzielmy się jak Żydzi” – mówi słynne przysłowie. Czy to nie w myśl tego hasła powołano Balcerowicza na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego? Za garść srebrników z czartem cyrograf podpisali ci, którzy doszli do władzy na fundamentach kartek na mięso i ofiar walk o niepodległość. Aby do końca kadencji. Po nas choćby i potop. A może by tak politycy zacisnęli pasa na słynne jaruzelskie 90 dni? Abyśmy umieli tworzyć wspólnotę ludzi, którzy „umieją kochać się wzajemnie i sobie ustawicznie pomagać” – jak mówi prymas Józef Glemp. Starczyłoby nie tylko dla pielęgniarek. Oj nie ma w Polsce kary śmierci! Oj pogubicie Polacy jeszcze buty czekając dalej na księcia z bajki…

 

Grzegorz Niedźwiecki