KTO RZĄDZI JELENIĄ GÓRĄ?

 

Przedstawione przeze mnie poglądy i odczucia mogą się komuś nie podobać, ale są moje i wyrażam je głośno oraz otwarcie, na co pozwala mi konstytucja RP. Dotychczas myślałem, że Rada Miejska w Jeleniej Górze składa się z bajkowych rozbójników, czerpiących darmo pożytki z pieniędzy podatników. Dziś, po tym jak wydano na mnie wyrok - osiem miesięcy w zawieszeniu na dwa lata w procesie politycznym za wolność słowa - uważam, że miastem rządzą „zbrodniarze”. Tym bardziej, że wymierzono mi dodatkowo 700 zł grzywny i zasądzono solidarnie 1220 zł dla Józków Kusiaka i Sarzyńskiego jako oskarżycieli posiłkowych tytułem poniesionych przez nich kosztów pełnomocnictwa, chociaż ci biedni radni ze szpicy zarządu ani razu w tej roli nie stawili się na rozprawie. Sprawę tą, która nie powinna mieć w ogóle miejsca w cywilizowanym kraju, prowadzono tendencyjnie i nieudolnie. Sfałszowano datę ogłoszenia wyroku, przerobiono numerację kart w aktach, „zagubiono” protokół z pierwszej rozprawy, przekroczono dopuszczalne terminy przerw między rozprawami, dowody przedłożone w sądzie załączono do akt prokuratorskich, nie włączono do akt sprawy stanowiska organizacji społecznej, przepisywano od nowa protokoły z posiedzeń, nie przesłuchano wszystkich świadków oskarżenia i ani jednego świadka obrony, nie dano mi możliwości wypowiedzieć się w ostatnim słowie i nie przesłuchano mnie w ogóle jako oskarżonego, odrzucono niemal wszystkie moje dowody mające istotny wpływ na stan sprawy – to tylko niektóre z machlojek „niezawisłego” sądu jakie w tej farsie procesowej miały miejsce. Nie wysypałem zboża, nie zmarnowałem żadnego majątku czy mienia społecznego, nie blokowałem też dróg publicznych. Skazano mnie za odwagę mówienia prawdy, za otwartą krytykę lokalnych władz samorządowych. Krytykę sprowokowaną nagannym postępowaniem naszych VIP-ów. Krytykę opartą na obiektywnych i merytorycznie udokumentowanych faktach. Był to atak nie tyle na mnie, co na organizację walczącą o prawa człowieka.

Prawdziwa cnota, krytyki się nie boi. Jest to porażka demokracji, przegrana tych ludzi, którzy nie potrafią rozwiązywać ludzkich problemów, tylko w ferworze kompleksów salwują się ucieczką do reżimowych mechanizmów represji. Tak postępują tchórze, nie chcący spojrzeć prawdzie w oczy, zagłuszający swoją wrogość wobec etycznego postępowania. Ale to dobrze. Przynajmniej wiemy, że nie tylko na Białorusi, Ukrainie i w Chinach rozwiązuje się konflikty siłowo, zamiast likwidować przyczyny antagonizmów społecznych. Ci ludzie mają uczucia, ale ze wstydu przed brakiem pokory, potrafią zabić by uciec od wyrzutów sumienia. Nie uciekną, będą musieli „zabić”. Mogą pozamykać ludzkie ciała, ale nie zamkną ludzkich dusz. W tym wszystkim pomaga im „niezawisły” sąd i skorumpowana prokuratura. Niedawny asesor, Radosław Magazowski, już się wkręcił w tryby tej lokalnej Cosa Nostrty. Nie umie pogrążyć strażników miejskich napadających bezpardonowo na mnie na ulicy, nie umie wydać wnioskodawcy postanowienia w sprawie czerpania korzyści z cudzego nierządu przez redaktora naczelnego „Nowin Jeleniogórskich” Adama Pierzchałę, nie umie postawić urzędnikom zarzutu niedopełnienia obowiązków służbowych, ale tak łatwo szafuje życiem, niewykluczone, że bardziej czystego moralnie człowieka od siebie. Czyj Bóg dał mu takie prawo?

Co najmniej trzech ludzi w ostatnim czasie powiesiło się z biedy w tym mieście sprawiedliwości społecznej. Czerwona mafia zrujnowała i mnie finansowo. Nie wystraszyło mnie przebijanie opon przed Urzędem Miejskim (w podzięce za zamiatanie posesji), nie wystraszyły mnie Kolegia ds. wypaczeń, nie straszne mi są też żadne ziemskie wyroki łotrów i namiestników Diabła. Jak można nazwać kogoś, kto dwakroć przez cztery lata ogranicza bezprawnie człowiekowi swobody działalności gospodarczej? W poprzedniej kadencji odwiedziłem w tej materii prawie wszystkich radnych w ich domach (część z nich pełni funkcje do dzisiaj) z prośbą o interwencję. Byłem na sesji z dziećmi błagać o litość, zostałem wydrwiony przez pseudo lekarzy. Obecnie dysponuję wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, stwierdzającym naruszenie przez Urząd Miejski w Jeleniej Górze prawa z czterech artykułów kodeksu postępowania administracyjnego*. Rada Miejska jest organem stanowiącym i kontrolnym Miasta. Winna być reprezentantem obywateli. Przewodnicząca Rady, była Prezydent Miasta Zofia Czernow bezczelnie mnie oszukała. To nie jest kobieta – to jest ta Baba, z tego tytułu o rozbójnikach. Właśnie wysyłam drugą skargę do Strasburga na jałowość organów Kusiaka. Trzecia skarga dotyczyć będzie tego zbrodniczego wyroku w sprawie krytyki osób publicznych w piśmie. Oprawcy mogą być pewni, że będzie on dla mnie korzystny, gdyż są już w Strasburgu – nie mówiąc o wypowiedziach telewizyjnych Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Andrzeja Zolla – odpowiednie orzecznictwa (nie znieważyłem funkcjonariusza publicznego na służbie i chroni mnie art.10 Konwencji Europejskiej). Przyrzekam, że nazwiska tych, co doprowadzą do wyroku na Rzeczpospolitą zapiszą się w pamięci wszystkich mieszkańców Jeleniej Góry.

Grzegorz Niedźwiecki

Głosujcie na tych ludzi we wszelkich wyborach! Będą was batem reprezentować!

 



* W dniu 20 marca br. na sesji Rady Miejskiej w Jeleniej Górze wręczyłem prezydentowi miasta Józefowi Kusiakowi dyplom uznania ROPOiWzK za szczególne zasługi w powiększaniu bezrobocia oraz (również w ramce) wyrok NSA stwierdzający łamanie prawa przez Urząd Miejski w Jeleniej Górze. Wiedziało o tym kilku dziennikarzy (w tym R. Prystrom z „Tygodnika Jeleniogórskiego”), ale jak widać cenzura nie pozwoliła im upublicznić tego faktu. Rozumiecie Państwo... Bieda i bolszewizm, są na tym świecie „ludziom” potrzebne.