Jelenia Góra, 31.05.2010 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra



Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze

Księga Należności 340/10 C


I Wydział Cywilny

Sygn. akt: I Co 3259/08



  1. W odpowiedzi na wezwanie z dnia 12.05.2010 r. oświadczam, co następuje. Proszę nie straszyć mnie coraz większymi kosztami skoro nie stać mnie zapłacić nawet „tych małych”. W sprawie aktualny jest mój wniosek z dnia 24.05.2010 r. (I Co 2140/10) o zamianę grzywny na areszt, który sąd ponoć zakładał.

  2. W odpowiedzi na pismo z dnia 21.05.2010 r. oświadczam, co następuje. Nie mam pojęcia o żadnym wyroku z dnia 03.09.2008 r. Nie byłem wzywany od dnia 06.05.2008 r. na żadne sprawy sądowe. Nikogo też nie mogłem w tych dniach skrzywdzić. W dniach 07.05.2008 r. - 07.08.2008 r. przebywałem w niemieckiej miejscowości Vlotho, gdzie byłem oddelegowany przez firmę „Time Work” z Bydgoszczy. Przez równe trzy miesiące opiekowałem się grzecznie starszym, niepełnosprawnym mężczyzną. Sprawę łatwo można sprawdzić gdyż wszelkie dane zawarte są w aktach za drzwiami, tj. w Sadzie Rejonowym Wydział IV Pracy I Ubezpieczeń Społecznych w Jeleniej Górze. Dzisiaj byłem tam akurat przesłuchiwany w charakterze strony – sygn. akt: IV Uo10/10. Ostatnie dwa tygodnie sierpnia 2008 roku byłem z całą rodziną na wczasach nad polskim morzem: http://www.ropoiwzk.com/gorace%20tematy/cetniewo/Wakacje.htm


Jedyne zobowiązanie w sprawie IIK 467/07, w której uczestniczyłem z powództwa pana Mieczysława Ligęzy wykonałem. Zamieściłem na swoim blogu na okres dwóch dni przeprosiny, choć się z tym nie zgadzałem. To było w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze. Na litość Boga z Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze nie miałem do czynienia! W październiku czy listopadzie 2008 roku była u mnie w domu jakaś starsza pani kurator sądowy przeprowadzić wywiad na temat mojego sprawowania. Była zadowolona, zresztą roczny okres próby zobowiązywał mnie do pokornego zachowania.


To wszystko jest jakiś niekończący się absurd. Powódź u nas w 1997 roku w porównaniu z tym obecnym systemowym niszczeniem mojej rodziny to mały pikuś. Należy uczciwie wznowić sprawy, raz a dobrze umorzyć te obce mi postępowania lub zamienić wszelkie rzekome wyroki na jeden konkretny areszt i nie przysyłać mi żadnych bezsensownych pism. Jutro i tak wyjeżdżam do jakiegoś schroniska dla bezdomnych lub w poszukiwaniu skromnego chleba dla dzieci, a nie pieniędzy na jakieś grzywny. Sam zgłoszę się do sądu mam nadzieję po 1 sierpnia i odbiorę ewentualne postanowienie o areszcie.


Jeżeli faktycznie zapadł jakiś „kapturowy” wyrok I C 1062/08 to Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze dopuścił się rażącego naruszenia szeregu przepisów k.p.c. w związku z konstytucyjnym prawem do obrony. Prawo do obrony zabezpiecza również art. 14 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Europejska Konwencja Praw Człowieka. Tym zajmie się mam nadzieję Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.


Ps.

To nie jest moja wojna prywatna. Nie ja tą wojnę zacząłem i nie ja biję w niewinne dzieci wykorzystując do tego Rotary Club. Trzeba się spytać skarbnika Rotary Club Jelenia Góra, czy to prawda, że prawnicy jego firmy chcieli złożyć za coś (albo złożyli) pozew przeciwko to piszącemu z żądaniem 10 tys. zł na Dom Dziecka „Dąbrówka” za pośrednictwem... Rotary Club Jelenia Góra? Najciekawsze jest jednak to, że ja swego czasu sam dałem między innymi na Dom Dziecka „Dąbrówka” zabawki ze swojego byłego sklepu na kwotę przeszło 1000 zł. W drugiej połowie 2008 roku nieświadomy tego, co się akurat mi kręci, przez trzy miesiące opiekowałem się starszym mężczyzną 24 godziny na dobę w Niemczech. Stamtąd przywiozłem o wartości 600 zł mosiężną statuetkę jelenia, którą przekazałem redakcji Jelonka.com na cele dobroczynne. To była być może moja ostatnia dobrowolna darowizna. Nie chwalił bym się tym, gdyby redakcja Jelonki nie brała udziału w tej spiskowej teorii dziejów sekując mnie teraz z portalu. Chętnie bym poszedł za to wszystko do pudła, ale „służbiści ponad własne interesy” rękoma kolegów sędziów wolą się do usranej śmierci pastwić nad moimi dziećmi. Będąc ściganym obecnie przez komornika, tak naprawdę nie mam pojęcia za co, kiedy i jak mogłem od niezawisłego sądu dostać na ślepo grzywnę 2000 zł netto. Ja teraz ujawniam prawdziwy ustrój panujący w Polsce, mechanizmy działania „wymiaru sprawiedliwości” i hipokryzję „filantropów”. Biznesmen, skarbnik Rotary Club Jelenia Góra nie ucierpiał na grosz z mojego powodu. Ucierpiała jego kasa z powodu zatrudnienia głodnych prawników. Chciał się chłop wykazać.

http://www.jelonka.com/news,single,init,article,28319


Polemika


Wyciąg z konta


NEPOTYZM


Post do sędziów zawisłych


Wniosek


Wybiórcze uznanie pełnomocnictwa/strony